Social Media

Felieton – od budy do paryskich wybiegów

Drodzy Czytelnicy,

witajcie w fascynującej podróży przez zoologiczny świat, który ewoluuje szybciej niż moda na paryskich wybiegach!

Reklama

Oto historia o tym, jak nasze zwierzaki z prostych towarzyszy życia stały się VIP-ami w ludzkim świecie. A początki były naprawdę skromne: pies najczęściej strzegł domu, z kolei kot pełnił funkcję profesjonalnego łowcy myszy. Karma dla czworonogów? Jaka karma? Zwykle w psich i kocich miskach lądowały po prostu resztki ze śniadania czy obiadu. Legowisko? Jakie legowisko? Kąt w stodole wystarczy. Bez cieplutkich kocyków z owczej wełny. Jakże romantyczne były te dni prostoty!

Przemijają lata, a z nimi rośnie nasza miłość do futrzaków. Wkraczamy w erę, w której pies w rodzinie jest tak samo ważny jak GPS w samochodzie, a koty mają więcej zabawek niż niejedno dziecko. Karma? Teraz tylko organiczna, hipoalergiczna, bez sztucznych dodatków i konserwantów, na dodatek dostosowana do każdej potrzeby zwierzaka. Legowisko? Proszę Państwa, zwierzak powinien mieć ortopedyczny materac, bo przecież każdy kręgosłup zasługuje na szacunek! Może być ewentualnie legowisko od znanego projektanta mody, bo skoro pancia stroi się, kiedy wychodzi do pracy lub po dziecko do przedszkola, to czemu piesek ma nie zaznać odrobiny luksusu!

Ale to nie wszystko…

Branża zoologiczna, niczym dobry czarodziej, wyczarowuje coraz to nowsze gadżety. Aplikacje do monitorowania zdrowia zwierzaka? Proszę bardzo! GPS na obroży, żeby wiedzieć, gdzie szukać naszego czworonożnego zbiega? Oczywiście! A co powiecie na inteligentne zabawki, które bawią się z Waszym pupilem, kiedy jesteście w pracy? To już standard! Na koniec najważniejsze: dobrostan zwierząt. To już nie tylko karmienie i spacery. To wizyty w salonach groomerskich, kursy szkoleniowe, a nawet sesje u zwierzęcego psychologa, bo przecież każdy może mieć jakieś problemy.

Tak, drodzy Czytelnicy, zmieniliśmy się. Od „daj łapę” do „jak się dziś czujesz, Rex?”. Od kotów postrzeganych jako samotniki do kocich spotkań towarzyskich. A branża zoologiczna nie tylko nadąża za tymi zmianami, ale często je wyprzedza, oferując produkty i usługi, o których naszym prababciom i pradziadkom nawet się nie śniło.

Więc co nas czeka w przyszłości? Może hotele z widokiem na morze przeznaczone dla czworonogów? A może linie lotnicze wyłącznie dla zwierząt? Jedno jest pewne: w tym szalonym, ale cudownym zoologicznym świecie jedyną stałą jest ciągła zmiana. I oczywiście nasza niekończąca się miłość do futrzastych, pierzastych, a czasem nawet łuskowatych członków rodziny.

Do następnego razu na zoologicznym rollercoasterze!

Redakcja magazynu PetInsider

Co czytać dalej...

Komentarze

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *